Tak proszę Państwa działka warzywna to także zniszczone marzenia, zawody, smutek żal i płacz. Płacz po przeciekających, puszkach, zalanych papierach, spłyniętych emulsjach. Działka z warzywami to także pytania: dlaczego ja? Dlaczego właśnie mnie to spotkało? Dlaczego nie obkleiłem tego dokładniej? Co do cholery się stało z tym otworkiem… nagle urósł na deszczu i dlatego taki obraz nieostry? A może złe mocowanie, może za płytko wbity palik od podtrzymywania krzaków pomidorów nie był zbyt stabilnym podparciem dla naszych puszek. A może to wina kreta? Tak to wina kreta: podkopał palik, rozgryzł otwór i przedziurawił puszkę! Albo to te dzikie koty. A może zwierzęta się zmówiły…
Wina zmian temperatur, wilgoć w puszce bierze się z kondensacji pary wodnej, a nie z przecieków. Musisz pomyśleć o jakimś światłoszczelnym systemie odprowadzania wilgoci.